wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 12:I don`t want to bring them trouble.

Rano obudził mnie budzik.No tak dziś pierwszy dzień w nowej szkole.Rozpoczęcie roku było wczoraj więc koniec wolności.Ubrałam się w

 Do torby wrzuciłam książki od fizyki,geografi,biologi,matematyki,chemi i strój na w-f.Chwyciłam kanapkę i wybiegłam z domu.Wsiadłam na deskorolkę i pojechałam do szkoły.Od razu zobaczyłam chłopców i moją kochaną przyjaciółke.Podeszłam do nich.
-Cześć!-krzyknęłam i mocno ich przytuliłam
Harry przycisnął mnie do szafki i mocno wpił się w moje usta.Pocałował mnie namiętnie i puścił.
-Tęskniłem.-powiedział
-Ja też.A czy w tej szkole można się całować?-zapytałam
-A niby czemu nie?-zaśmiał się
Zadzwonił dzwonek.Wzięłam Jesy pod rękę i poszliśmy do sali od matematyki.Usiadłyśmy w ostatniej ławce.Nauczycielka zaczęła lekcje , ale my i tak gadałyśmy.
-Czy ja wam przeszkadzam?-podeszła do was
-Troszkę.-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam ,a klasa zaczęła się śmiać
-Jeszcze raz was przyłapie na gadaniu to was rozsadzę!-krzyknęła i prowadziła dalej lekcje
Uciszyłyśmy się , ale tym razem pisałyśmy sobie liściki.
Tom dzwonił.
Co on od ciebie chce?
Powiedział , że mam do niego wrócić i , że wie gdzie mieszkam.
To nie jest śmieszne Amelka.
Co mam zrobić?
Powiedz o tym Harry`emu.
Nie chcę żeby się martwił.
To twój chłopak musi wiedzieć.
Okej :/
Wrzuciłam kartkę do torby.Po kilku minutach zadzwonił dzwonek.Poderwałam się z miejsca i wyszłam z klasy , a za mną moja przyjaciółka.Poszłyśmy w stronę sali gimnastycznej.Okazało się , że mamy lekcję z chłopakami.W tym momencie zastanowiłam się czemu oni chodzą do jednej klasy jak nie są w jednym wieku.
-Ej...Wy nie powinniście być w innych klasach?-zapytałam
-Nie.Mamy trochę zaległości , bo przez jakiś czas nie chodziliśmy do szkoły przez napięty grafik i tak się złożyło , że chodzimy razem.-powiedział uśmiechnięty Louis
-Spoko.
Zadzwonił dzwonek.Weszłam wraz z Jesy do przebieralni dla dziewczyn.
-To jak?Powiesz mu?-zapytała
-Ale co...?-nie wiedziałam o czym mówi
-Tom.
-A...on.Nie wiem.Może nie będę mu mówiła , przecież ciągle na nich sprowadzałam kłopoty.
-Ale sama mówiłaś co on mówił , prawda?
-No tak , ale...
-Ale masz mu powiedzieć.
-Później , ok?
-Dopilnuje tego.
Szybkim krokiem wyszłyśmy z szatni już przebrane i poszłyśmy na sale gimnastyczną.Nauczyciel zaczął lekcje organizacyjną.NUDA.Usiadłam obok Harry`ego.
-Muszę ci coś powiedzieć.-zaczęłam
-Tak?
-No bo...Tom do mnie dzwonił i mówił , że wie gdzie mieszkam i że mam do niego wrócić.-powiedziałam na jednym wydechu
-Ten dupek?Ten który u nas był?
-Tak.
-Jeśli jeszcze raz będzie do ciebie wydzwaniał i będzie cie nachodził to zobaczy...Jak znów coś zrobi to masz mi powiedzieć , dobrze?
-Dobrze.
Przytuliłam się lekko do chłopaka , ale nauczyciel zwrócił nam uwagę.Po wszystkich lekcjach powolnym krokiem wróciłam do domu.Moi przyjaciele mnie odprowadzili.
-Wejdziecie?-zapytałam
-Jasne.
Spędziliśmy razem miły wieczór , a po 20 musieli wracać.
-Do jutra - porzegnałam się z nimi
-Pa!
Harry podszedł do mnie całując lekko moje usta i mnie przytulił.
-Pamiętaj co mówiłem.-wyszeptał mi do ucha
-Dobrze.
Zamknęłam drzwi na klucz,wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
__________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Hej!A oto kolejny rozdział.Trochę krótki , wiem.Dziś wam go dodaje bo przyszłam o 12 (skrócone lekcje) i mam czas dodać.Dziś wywiadówka.Załamka :( Jak oceniacie ten rozdział?Podoba się czy nie?Mam prośbę , jeśli ktoś nie chce czytać mojego bloga to żeby nie wchodził tu , bo nie jest mi przyjemnie czytać takie komentarze jak " weź skończ pisać dziecko to jest do bani haha"
-Weronika :)

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 11:New home.

Usiadłam na kanapie po zjedzonym śniadaniu. Po chwili przysiadła się reszta "załogi".
-Pojutrze szkoła.-powiedziałam załamana
-Że już pojutrze?!-krzyknęła Jesy
-No....:)
-Chłopaki,Jesy.....musze wam coś powiedzieć
-Tak?-zapytali
-Znalazłam....znalazłam sobie mieszkanie.
-Jak to?-zapytał Hazz
-No.....kawałek od waszego domu.
-Nie wyprowadzaj sie.-zaczęli protestować
-Mówiłam wam jak się wprowadzałam,że póki nie znajde czegoś dla siebie to z wami pomieszkam.,a już znalazłam.
-Ale...-chciał coś powiedzieć Harry
-Chłopaki...Jesy...Ja naprawdę się wyprowadzam.Już postanowiłam.
-Zostań!
-Chcę mieszkać sama.
-Twój wybór.Jeśli tego chcesz to proszę.-powiedział Harry i wyszedł z salonu.
Poszłam za nim.Siedział smutny na podłodze.Usiadłam obok niego.
-Będziemy się widywać w szkole.-powiedziałam i go przytuliłam
-Przecież nie jesteśmy w jednej klasie.Jestem w starszej.
-Nie szkodzi.A od czego są przerwy?
-Nie zostawiaj mnie.
-Harry.To kawałek od was.Jakieś 10 minut drogi.
-I tak będe tęsknił.
-Ja też.
-Kiedy się wyprowadzasz?
-Dziś.
-Dobrze.Odprowadze cie okej?
-Jasne :)
Uśmiechnęłam się do niego,mocno przytuliłam i pocałowałam w jego słodkie wargi.
-Kocham Cię.-powiedział
-Ja ciebie też.
Wstałam i poszłam spakować swoje rzeczy.Poszłam do salonu pożegnać się z moimi kochanymi przyjaciółmi.Przytuliłam ich.
-Będe tęskniła.-powiedziałam
-My też.
Harry złapał mnie za ręke i wyszliśmy. Po kilku minutach doszliśmy do mojego domu.
-Spotkamy się niedługo.Może jeszcze kiedyś razem zamieszkamy.Kocham cię.-pocałowałam go w usta
-Ja ciebie też.
Chłopak przytulił mnie mocno i wrócił do domu.Weszłam do swojego nowego mieszkania.Było piękne.
Po schodach weszłam do mojego nowego pokoju i rozpakowałam rzeczy.Na biórku powstawiłam zdjęcie moje z chłopcami i Jesy i sama do siebie się uśmiechnęłam.Pewnie teraz się zastanawiacie skąd mam kasę na mieszkanie?Kiedyś zmarła moja babcia i przepisałam na mnie wszytskie swoje oszczędności,a jest ich naprawdę dużo,a dlatego że mam już 18 lat mogę wydawać te pieniądze.Usiadłam na łóżku i usłyszałam dzwięk telefonu.Nieznany.Odebrałam.
-Witaj.
W słuchawce usłyszałam głos Tom`a.
-Co...co chcesz?
-Ciebie.
-Nigdy.
-Nie mieszkasz już z nimi prawda?
-Nawet jeśli to co?Moje żecie nie wtrącaj się!-krzyknęłam do słuchawki
-Wiem gdzie mieszkasz.Widziałem cię z twoim chłopakiem.
-Dasz mi spokój!?
-Nie.
-Co mam zrobić żebyś mnie nie nachodził.
-Chcę ciebie rozumiesz!?
-Ale ja nie!!!
Rozłączyłam się.Byłam bardzo wkurzana.Niech on się odwali.Nie kochał mnie.
________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Hej!Postanowiłam , że Tom będzie dalej w opowiadaniu.Nie wiem , czy wam sie to spodoba , ale ja tak chcę.Co wy na to?

Tom Michelson
Ma 19 lat.Były chłopak Amelki.
Nałogowo pali papierosy.Często wdaje sie w bójki.
Chce wrócić do Amelki.

-Weronika :)