wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozdział 23:"We`re together"

Rano obudziły mnie hałasy dobiegające z salonu.Wstałam z łóżka i powoli zeszłam po schodach.W salonie siedział Harry przeglądając jakąś kasetę.Przewijał ją szybko , ale zatrzymał w jednym momencie.Zobaczyłam na ekranie jego.Siedział pijany w barze.Po chwili dosiadła się do niego TA dziewczyna.Już wiem co to za nagranie.Tylko po co mu to?Przystanęłam by obejrzeć do końca.Dziewczyna zbliżyła się do mojego chłopaka i go pocałowała na co on zareagował odepchnięciem jej.Czyli jednak to prawda.To nie tak jak myślałam.
-Jest...-wyszeptał
Schował kasetę z powrotem do pudełka i odwrócił się.Zobaczył mnie.Stał chwilę wpatrując się , ale ruszył w moją stronę.
-Widziałaś?-zapytał
-Tak.
-Teraz już wszystko wiesz.Wiesz jak było naprawdę.
-Wiem.
-Możemy porozmawiać , prawda?-zapytał i spojrzał mi w oczy
Zatraciłam się na chwilę w jego pięknych , zielonych tęczówkach.Widziałam w nich niepewność , ale i miłość.
-Tak.-spuściłam wzrok na nogi
Chłopak złapał mnie za nadgarstek na co się lekko wzdrygnęłam.Popatrzył na mnie.
-To nie ja.-szybko powiedziałam , gdy siadaliśmy na kanapie
-Chciałem cię przeprosić...-zaczął chłopak
-Za to jak cie potraktowałem.Widziałaś film więc chyba to wszystko wyjaśnia , tak?-spojrzał na mnie niepewnie
-Tak.
-Powiesz mi gdzie byłaś i kto ci to zrobił?-Harry dotknął lekko moich nacięć i siniaków
-Masz tego więcej?-zapytał
Podwinęłam lekko bluzkę ukazując biodra.
-Boże.-chłopak złapał się za głowę
Moja bluzka została podciągnięta bardziej ukazując pobity brzuch.
-Tak bardzo cie przepraszam to moja wina.Więc kto to zrobił?Trzeba będzie iść na policję i złożyć zeznania.To Marcus , prawda?-wiedział
Kiwnęłam lekko głową potwierdzając jego słowa.Harry lekko się do mnie przysunął i wyciągnął w moją stronę ręce na znak przytulenia.Po chwili mój policzek był opart o jego tors.
-Tak bardzo tęskniłem...-wyszeptał i głaskał moje włosy
-Ja też.
Odsunęłam się kilka centymetrów od niego i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek , który od razu oddał.
-Proszę nie kłóćmy się już.-powiedział gdy nasze usta cały czas się ze sobą stykały
-Też tego nie chcę Harry.-znów go pocałowałam
-Chcę zakończyć ten zły rozdział w życiu.Chcę być szczęśliwa już na zawsze.Chcę sobie wszystko ze wszystkimi powyjaśniać nawet z rodzicami.Tak bardzo tego chcę.
Jego ręce znalazły się na mojej talii i chłopak znów mnie przytulił.
-Pomogę ci.
-Wiem.
Chwilową cisze przerwał czyjś głos.Raczej śmiech dwóch osób.Jak udało mi się rozpoznać byłą to Jesy i Niall.Po chwili pojawili się w pokoju i spojrzeli w naszą stronę.Ich palce były ze sobą splecione , a ja spojrzałam w stronę dziewczyny pytającym wzrokiem.
-Um....-odezwała się dziewczyna
-Jesteśmy razem.-jaki ten Niall odważny
-Naprawdę?-wstałam z kanapy i ich przytuliłam
-Tak.-przyjaciółka uśmiechnęła się do mnie
-No to gratulacje.
-A co z wami?-zapytał Niall
-Wyjaśniliśmy sobie wszystko.-odezwał się Harry
-Wszystko dobrze.-dodałam
-Hm....Nesy!-krzyknęłam
-Co?-zapytała ździwiona dziewczyna
-No Niall i Jesy to Nesy!-zaczęłam się śmiać
Jejku jak ja się dawno nie śmiałam.Niall odwrócił się w jej kierunku , pocałował ją i przytulił.
-Nesy Forever.-powiedział
Na mojej twarzy znów zagościł uśmiech.
-CHŁOPAKI!W TEJ CHACIE NIE MA JUŻ ŻADNEGO SINGLA I ŻADNEJ SINGIELKI!-krzyknął i trzymając dziewczyna na rękach zaczął biegać po domu
Usłyszałam za soba cichy śmiech Harry`ego.Odwróciłam się do niego i mocno przytuliłam.
-Kocham cię.-powiedziałam
-Ja ciebie mocniej.
Oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na zegarek.10.
-O której idziemy ?-zapytałam Harry`ego
-Gdzie?
-Na policję.Chce już mieć to za sobą.
-Chcesz teraz?-zapytał
-Tylko się ubiorę.-wyszłam z salonu i udałam się do swojego pokoju
Ubrałam się i szybko zbiegłam po schodach.Starałam się zakryć poranione ciało , ale nic nie pomagało , a na wierzchu zostało parę siniaków i nacięć na rękach.Zjadłam szybko jabłko i poszłam w stronę samochodu Harry`ego.Ostrożnie do niego wsiadłam i ruszyliśmy.
-Harry...-zaczęłam
-Tak?
-Będziesz przy mnie , prawda?-zapytałam z nadzieją w oczach
-Oczywiście kochanie.-chłopak lekko pogłaskał moje udo.
-Będę z tobą...Zawsze.-zapewnił mnie
W mojej głowie cały czas echem odbijało się słowo "Zawsze"...Chce tego.Chce by był ze mną do końca.Za bardzo go kocham.Nie zauważyłam nawet , że dojechaliśmy pod komisariat.Boże...Boję się.Harry wysiadł i otworzył mi drzwi , ale nie ruszyłam się z miejsca.Mój wzrok cały czas był wlepiony na budynek z napisem POLICJA.Tak cholernie się bałam.
-Amelka...Kochanie idziemy ?-usłyszałam głos Harry`ego
Odwróciłam na niego wzrok.W moich oczach krył się strach.
-Co się dzieje?-chłopak ukucnął obok samochodu i położył swoje ręce na moich nogach
-Ja...Ja się tak strasznie boję.
Chłopak wzdychnął.
-Mówiłem ci , że z tobą będę.Nie masz się czego bać , rozumiesz? Kocham cię.
-Tak..Też cie kocham.-wyszłam niepewnie z samochodu

Lekko oplotłam palce chłopaka na co on mocniej ścisnął moją rękę.Weszliśmy do wielkiego budynku i podeszliśmy do jednych z wielu drzwi.Harry lekko zapukał.
-Proszę.-usłyszałam zza drzwi
Chłopak lekko je pchnął i weszliśmy do środka.
-Usiądźcie.-policjant wskazał ręką na fotele stojące przed jego biurkiem
Posłusznie wykonaliśmy jego prośbę.Nie puszczałam ręki Harry`ego.Cały czas ciasno oplatałam jego dłoń swoimi małymi palcami.
-Więc o co chodzi?-zapytał mężczyzna
-Ostatnio składałem zeznania o zaginięciu mojej dziewczyny.Odnalazła się.To ona.-chłopak popatrzył na mnie ,a po chwili policjant zrobił to samo
Spuściłam wzrok na nasze splecione dłonie.Czułam się onieśmielona.
-Została porwana.-dodał Harry i ścisnął moją dłoń w geście otuchy
Zamknęłam mocno powieki , by się nie rozpłakać.Wszystko mi się przypomniało.Te najgorsze chwile.
-Była bita i przetrzymywana.-kolejne słowa zostały uwolnione z jego ust , a pierwsza łza spłynęła mi po policzku
-Ma wiele siniaków i nacięć na skórze.-kolejne słowa , moje kolejne łzy
Mój wzrok wciąż był wlepiony w nasze ręce.Łzy leciały ciurkiem po moich policzkach.Chyba nie zauważyli.
-Musimy spisać zeznania pańskiej dziewczyny.Jest pani gotowa?-zapytał policjant
Pokręciłam głową i podniosłam głowę.
-Kochanie nie płacz.-Harry pochylił się w moją stronę i mnie przytulił
Jego ręka jeździła po moich plecach.
-Ciii....-wyszeptał mi do ucha , całując mnie lekko w czoło
Zaczęłam cicho łkać.
-Myślę , że będzie nam potrzebny psycholog.-mężczyzna wstał z obrotowego krzesła i na chwile nas zostawił
Cały czas znajdowałam się w ramionach Harry`ego cicho łkając, gdy do pomieszczenia wrócił policjant z niską kobietą.Postawiła krzesło obok mnie i zajęła miejsce.Nie chciałam puszczać chłopaka , ale musiałam.Powiedział , że im szybciej tym lepiej.To prawda.Ma rację.Spojrzałam załzawionymi oczami na kobietę znajdującą się tuż obok mnie.
-Jestem psychologiem.Mam na imię Tessa Goold.Proszę się uspokoić.Będzie dobrze.
Ścisnęłam lekko jej rękę na co się uśmiechnęła.
-Możemy?-przerwał nam policjant
Otarłam mokre policzki i kiwnęłam głową na tak.
-Kiedy została pani porwana?-pierwsze pytanie
-Gdy szłam na lotnisko.Miałam lecieć do cioci.To było kilka dni temu.
-Ile panią tam trzymano?-drugie pytanie
-Chyba 3 dni.
-Jak się pani wydostała?-trzecie pytania
-Uciekłam przez drzwi balkonowe.
-Wie pani panią porwał?-czwarte pytanie
-Tak....M...Marcus Michelson.
-Zna go pani?-piąte pytanie
-To brat mojego b..byłego chłopaka Tom`a , który jest w więzieniu.
-Wie pani czemu tam jest?-szóste pytanie
-On...On mnie...z...zgwałcił.-znów zaczęłam płakać , ale zostałam uspokojona przez Harry`ego i panią Goold
-Czy pan Marcus Michelson wyrządził pani jakąś krzywdę?-siódme pytanie
Spojrzałam niepewnym wzrokiem na Harry`ego.Lekko się do mnie uśmiechnął.Odwróciłam się do policjanta.
-On...On mnie bił , szarpał i mnie pociął.Byłam związana , ale udało mi się uwolnić.Byłam w jakimś ciemnym pokoju.Nie wiem gdzie.
-No to chyba wiem wszystko.Dziękuje.Odezwiemy się , gdy będziemy coś wiedzieli w pani sprawie.
-Dziękuje...Do widzenia.
-Do widzenia.
Opóściłam komisaiat wraz z chłopakiem.Zatrzymał się przy saochodzie i odwrócił mnie w swoją stronę.
-Jesteś dzielna.Była bardzo dobrze księżniczko.-złożył pocałunek na moim nosie i otworzył mi drzwi
Pojechaliśmy prosto do domu.Była dopiero 13 , a już tak dużo się dziś działo.
__________________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Tak tak tadam.....Kolejny rozdział w którym okazuję się , że Niall i Jesy są razem.Ciekawi co będzie dalej ? Mam taką nadzieję <3 Liczę na komy :D
-Weronika :)

piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 22:Finally at home.

* oczami Harry`ego *

Szukałem jej.Szukałem jej cały dzień i cholera nigdzie jej nie było.Gdzie ona jest?Mam się poddać?Nie mogę!Ruszyłem w kolejną z ulic z nadzieją , że ją znajdę , ale i ta droga okazała się nie właściwa.W pewnym momencie poczułem wibrowanie w kieszeni , a po chwili rozbrzmiały pierwsze takty mojej ulubionej piosenki.Gdy wyjmowałem telefon na wyświetlaczu pojawił się napisz "Louis".Przyłożyłem telefon do ucha i zwolniłem trochę samochód.
-Znalazłeś ją?-zapytałem po odebraniu
-Tak.Wracaj do domu tylko proszę cie nie męcz jej.Jest w strasznym stanie.Wracaj szybko.-odpowiedział cichym głosem
Od razu rozłączyłem się i rzuciłem telefon na sąsiednie siedzenie.Wcisnąłem pedał gazu i ruszyłem szybko w stronę domu.Zaparkowałem i zabrałem telefon po czym udałem się biegiem do domu.Na dole byli wszyscy tylko nie Amelka.Jesy płakała.Cholera...Co się dzieje?
-Gdzie ona jest?-zwróciłem ich uwagę na siebie
Dziewczyna poderwała się z kanapy i  ruszyła w moją stronę.
-Czemu jej to zrobiłeś?!-rzuciła się na mnie
-Spokojnie Jesy...O co chodzi?
Dziewczyna rzuciła we mnie kawałkiem gazety którą po chwili przeczytałem.O fuck.Dowiedzieli się.Ale to przecież nie tak.Ja odepchnąłem tą dziewczynę.
-To nie tak.Ja...ja byłem w klubie i się upiłem , a ona do mnie podeszła i mnie pocałowała , ale gdy się ocknąłem to ją odepchnąłem.Naprawdę.Mogę tam iść , bo gdy byłem nagrywali materiał o nowym barze.Mogę go od nich wziąć.
-Harry musisz jej to wyjaśnić.Naprawdę.-odezwał się Liam
-Wiem.Gdzie ona jest ?
-Śpi.Jest w naprawdę złym stanie.Nie męcz jej.
Odwróciłem się na pięcie i poszedłem w stronę jej pokoju.Nie chcąc jej budzić po cichu otworzyłem drzwi.Dziewczyna leżała trzęsąc się z zimna gdy kołdra zajmowała miejsce na podłodze.Była cała w siniakach i cięciach.Boże gdzie ona była.Co jej się stało?Podniosłem z ziemi kołdrę i szczelnie ją okryłem.Usiadłem obok łóżka i schowałem twarz w dłoniach.To wszystko moja wina.Tylko moja.Ona nie umiała sobie radzić z tymi cholernymi problemami , a ja ją tak strasznie potraktowałem.Samotna łza spłynęła po moim policzku , ale szybko ją otarłem.Zamknąłem powieki i powoli usnąłem w pozycji jakiej siedziałem.W pewnym momencie usłyszałem krzyk.Szybko wstałem i zobaczyłem jak Amelka miota się po łóżku krzycząc , żeby ją zostawił i że to boli.O co chodzi?Lekko potrząsnąłem jej ramieniem.
-Amelka.Amelka skarbie spokojnie...
Po chwili ujrzałem oczy dziewczyny.Była przestraszona.
-To tylko zły sen..-uspokajałem ją
-Co..Co ty tu r...robisz ?- wyszeptała
-Chciałem porozmawiać i czekałem.
-Wyjdź.
-Kochanie posłuchaj.
-Harry proszę wyjdź.-łzy popłynęły jej po policzkach
-Musimy porozmawiać.
Dziewczyna podniosła się z łóżka i wyszła z pokoju.Poszedłem za nią.

*oczami Amelki*

Miałam straszny sen.Sen z Marcusem.O tym co mi robił.Harry cały czas szedł za mną , ale ja skierowałam się do pokoju Jesy.Zapukałam lekko i weszłam.Dziewczyna siedziała z książką w ręku , ale gdy mnie zobaczyła szybko ją odłożyła.
-Wstałaś.-lekko się do mnie uśmiechnęła
-Mogę...Mogę tu zostać na chwilę?-zapytałam
-Jasne.Chodź.-Jesy poklepała miejsce obok siebie
Weszłam na łóżko i spojrzałam jej w oczy , a po chwili siedziałam w nią wtulona.Zaczęłam płakać.Znowu.Dziewczyna głaskała mnie po plecach.
-Ciii....Spokojnie.
Po chwili udało mi się opanować moje nerwy.
-Opowiesz mi co się stało?-zapytała
-T..tak.Szłam na lotnisko , gdy ktoś mnie złapał i wrzucił do bagażnika.Potem okazało się , że to był Marcus.Przetrzymywał mnie w jakimś domu.Bił , nie dawał jedzenia , picia i jeszcze ostatniego dnia mnie pociął.To było po tym gdy dał mi tą gazetę.Widziałaś prawda?
-Tak.
-No właśnie.Załamałam się.Ja leżałam tam związana , a Harry?Już mnie zdradzał.
-Wyjaśnijcie to sobie on nam wszystko powiedział to nie tak.
-Zobaczę.No i wtedy on gdzieś wyszedł.Więc poszłam szukać wyjścia.Wyszłam przez drzwi balkonowe i szukałam ratunku.Zaczęło lać i upadłam.Chciałam by ktoś mnie zabił.Louis mnie znalazł.Uciekłam mu pod nadjeżdżający samochód , ale mnie złapał i tu przywiózł.Chyba usnęłam.
-Harry cię cały czas szukał i nawet pojechał na policję.Nie chcę go bronić , ale on tego nie chciał.Naprawdę musicie porozmawiać.
-Która godzina?-zapytałam
-20.30.
-Zrobię to jutro dobrze ?
-To twoja decyzja.Odpocznij , będziesz miała więcej siły.
Udało mi się wydobyć lekki uśmiech.
-Dobranoc.-powiedziałam na wyjście
-Śpij dobrze Amelka.
Nie wiem czy ten sen może być dobry.Postanowiłam , że przed pójściem spać jeszcze coś zjem.Przecież Marcus nic mi nie dawał.Po cichu zeszłam do kuchni by nie zwrócić uwagi siedzących w salonie chłopaków co się nie powidło ponieważ gdy wlewałam sobie sok szklanka wyleciała mi z rąk.Jestem za słaba.I psychicznie i fizycznie.Usiadłam na podłodze i schowałam twarz w dłoniach.Nie daje rady.Po chwili w kuchni pojawił się Niall
-Amelka wszystko dobrze ?-zapytał
Pokręciłam głową przecząco.
Przyjaciel podszedł do mnie i lekko mnie przytulił po czym wstał i pozbierał resztki szklanki.
-Jestem głodno.Nic nie jadłam.-spojrzałam na niego
-Co byś chciała?
-Obojętnie.Chciałam sobie sama zrobić , ale sam widzisz.
-Zrobię ci omleta.Może być?
Pokiwałam głową i usiadłam na jednym z krzeseł.Nic nie mówiliśmy.Niall zajmował się robieniem jedzenia , a ja obserwowałam jego ruchy.Po chwili mój placek wylądował na talerzu.Niall dodała jeszcze kilka dodatków i podał mi go.
-Smacznego.Chodź może usiądziesz z nami ?
-Dziękuje , ale nie.
-Dobrze.-chłopak odszedł do drugiego pokoju
Na myśl przyszedł mi moment gdy rozmawiałam z Jesy.
*
-Teraz tylko ja jestem samotny.-powiedział Nialler
Podeszłam do niego i mocno przytuliłam
-Na miłość trzeba czekać cierpliwie , a nie wiadomo czy nie masz jej tuż obok siebie.-uśmiechnęłam sie
Pierwszy raz dziś się uśmiechnęłam.Spojrzałam na Jesy , która lekko sie zarumieniła.Wiedziałam już o co chodzi.Nasz kochany Nialler jej sie spodobał.Pociągnęłam Jesy za ręke i udałyśmy się do kuchni.
-No no...Widzę, że Niall ci się spodobał.
-Oj tam...
-Powiedz mu.
-A jak on nie czuje do mnie tego samego?-zapytała
-Nie będziesz wiedziała jak się nie zapytasz.
-Nie teraz.Innym razem.
-Twoja decyzja.
*
Ciekawe czy rozmawiali? Mam nadzieję , że tak.Przecież pasują do siebie idealnie.Nie rozmyślając dłużej odstawiłam pusty talerz i poszłam do swojego pokoju spać.
_____________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Hej :) No to kolejny rozdział :) Wiecie tak sobie przeglądam archiwum i widzę , że ten miesiąc ( kwiecień 2014 r. ) jest miesiącem , gdy najczęściej daje nowe rozdziały ( to już piaty w tym miesiącu ) dzięki wenie , którą zaczerpnęłam od Martyna Horan <3 Dziękuje ci bardzo.Pomogłaś mi i mam nadzieję , że dobrze wykorzystałam twój pomysł.No i jeszcze jedna sprawa.NOWY WYGLĄD BLOGA JEJ!!! <3 Szablon wzięłam z tej szablownicy. Miałam wziąć inny , ale nie chciał się zapisać więc wybrałam ten.Bardzo dziękuje autorce wykonanej pracy.Po lewo znajdziecie button do szblownicy i do spisów opowiadań w którym znajduje się mój blog.Kocham was xoxo. ♥
-Weronika :)

środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 21:Escape. I was rescued by Louis.

Siedziałam wciąż w jednej pozycji trzymając tą przeklętą gazetę w ręce.Ostatnio w moim życiu dzieją się same złe rzeczy.Po prostu miałam dość.Łzy powoli ciurkiem leciały po moich policzkach skapując na czarne litery i zdjęcie.Zdjęcie...Dlaczego? Dlaczego on mi to zrobił?Co do cholery jasnej zrobiłam ja?!Poczołgałam się do walizki i wyjęłam jedną z żyletek.Tym razem nie wykorzystałam jej do pocięcia się tylko szybko przecięłam sznury.Jednym ruchem wyrwałam artykuł gazety o Harry`m i schowałam go do kieszeni , a resztki gazety zaczęłam rozrywać.Krzyczałam ze wściekłości.W tym momencie wszystko było beznadziejne.Zaczęłam kopać w ścianę.Chciałam uciec.Miałam nie płakać.Złamałam własne słowo przez tego kretyna.Myślałam...myślałam , że mogę mu zaufać , ale jeszcze przez poznaniem jego mówiłam , że miłość nie istnieje i nikomu nie można ufać.Miałam rację.Zmieniłam się.Tak cholernie się przez niego zmieniłam.Drzwi lekko zaskrzypiały , a po chwili w wejściu pojawił się Marcus.Jeszcze jego tu brakowało.
-Widzę , że się ucieszyłaś.-uśmiechnął się
Ten jego uśmiech.Chciało mi się rzygać jak na niego patrzyłam.Miałam ochotę go uderzyć , ale dobrze wiedziałam , że sobie nie poradzę.Jestem słaba.Nie tylko emocjonalnie , ale i fizycznie.Nie dam rady!
-Ktoś pozwolił księżniczce się odwiązać!?-krzyknął na co lekko podskoczyłam
Boże...Co on mi teraz zrobi?Na moim ciele już znajdowało się wiele siniaków , które były jego dziełem , ale nie chciała mieć ich więcej.Podszedł do mnie i mocno pociągnął za włosy powodując mój upadek.Kilka rady kopnął w brzuch i ukucnął obok.
-Jeszcze jedno...-z podłogi podniósł żyletkę , którą przecięłam sznury
-Jak już tu leży...-przejechał nią po skórze moich ramion i rąk
Niby byłam przyzwyczajona do takiego bólu , ale nie kiedy to ktoś mi go wyrządzał.Zasyczałam lekko z bólu.
-A może by tak tu...-dotknął palcem mojego policzka
Zaczęłam się wiercić , a z moich ran krew kapała jeszcze bardziej.
-Kochanie spokojnie...Albo jednak tu.-zostawił mój policzek w spokoju i sprawnym ruchem podciągnął moją koszulkę.Kilka razy przejechał żyletką po skórze moich bioder.Bolało.Ale nic nie równa się z bólem jakim zadał mi Harry.Moje ciało było całe we krwi i było całe poobijane.Wyglądałam jak...Jak co?Nawet nie potrafię tego określić.Chłopak podniósł się i jeszcze raz mnie kopnął po czym wyszedł.Wyszedł , ale nie zamknął drzwi.Drzwi!Lekko podniosłam się trzymają się ściany by nie upaść.Moje nogi odmawiały posłuszeństwa , ale musiałam sobie poradzić.

*oczami Harry`ego*

-HARRY!!!!-usłyszałem krzyk Jesy
Boże...Moja głowa.Tak bardzo mnie bolała.
-HARRY!!!!-krzyknęła głośniej
-No już!-złapałem się za głowę i zszedłem na dół
Dziewczyna stała przy stole z telefonem w ręce.
-Możesz ciszej głowa mnie boli.
-Dzwoniła do mnie ciocia Amelki.Ta do której miała jechać.
-No i co ?
-Nie ma jej!
-Co?
-Nie przyjechała.Pani Ula pytała się , czy przypadkiem Amelka nie zrezygnowała z przyjazdu.Ona wyjechała 2 dni temu.Gdzie ona jest?!-dziewczyna zaczęłam panikować
-Boże.-tylko to udało mi się powiedzieć
Oparłem się dłonią o szafę i opuściłem głowę.
-Gdzie...Gdzie moja A...Amelka?-wyszeptałem
-Harry.Trzeba ją szukać.Trzeba iść na policję.A jeśli...A jeśli to ten cały Marcus?Brat Toma ?
-Zabije go!-krzyknąłem i w biegu zacząłem się szykować , by iść na policję.Miałem w dupie ból głowy.Teraz liczyła się tylko ona.Tylko Amelka.Wbiegłem do mojego pokoju i włożyłem na siebie szybko czarne rurki i zwykły biały T-shirt.Spojrzałem na zegarek który wskazywał 14.Czy jak tak długo spałem?
-Chłopaki!-krzyknąłem
Zbiegłem na dół , a po chwili pojawili się oni.
-Co jest ?-zapytał Zayn
-Trzeba szukać Amelki!Nie ma jej u cioci!-wziąłem kluczyki i poszedłem w stronę samochodu
-Jadę na policje.-oznajmiłem
-Pojedziemy jej poszukać.-powiedział Louis i poszedł w stronę swojego samochodu
Żeby tylko się znalazła.

*oczami Amelki*

Wolno podeszłam do drzwi by sprawdzić , gdzie jest Marcus.Stał w przedpokoju i gadał przez telefon.Opadłam na podłogę i czekałam aż wyjdzie.Po 2 godzinach usłyszałam trzask drzwi.Droga wolna.Wstałam z podłogi i wyszłam z pomieszczenia w którym byłam cały czas.Burczało mi w brzuchu i strasznie chciało mi się pić , ale to nie było teraz ważne.Teraz muszę się wydostać.A potem? Mam wielką ochotę się zabić.Czas pokarze.Rozejrzałam się.Było tu ciemno i brudno.Podeszłam w stronę drzwi i chciałam je otworzyć.Zamknięte.No a jak inaczej.Sprawdziłam czy jeszcze leci mi krew , ale rany już zaschły więc nie miałam się czym przejmować.Przeszłam do innego pomieszczenia i zobaczyłam drzwi balkonowe.Otworzyłam je i wyszłam na zewnątrz.Tak dawno nie byłam na dworzu.Nie wiedziałam , że to będzie takie proste, ale gdy przypomniałam sobie artykuł w gazecie znów zaczęłam płakać.Biegłam przed siebie nie zwracając na nikogo uwagi , gdy zaczął lać deszcz.Gdy wbiegałam do jednej z mniejszych uliczek w pewnym momencie przewróciłam się.Nie wstałam.Niech mnie ktoś przejedzie tak będzie najlepiej.Gdy zobaczyłam światła nadjeżdżającego samochodu myślałam , że to już koniec , ale niestety pomyliłam się , gdy samochód zatrzymał się pół metra ode mnie.Ktoś z niego wysiadł i do mnie podszedł lecz ja nie patrzyłam tylko płakałam.
-Amelka...-usłyszałam głos Louisa
Podniosłam lekko głowę i popatrzyłam na niego.Chłopak lekko mnie chwycił w ramiona i podniósł.Zaczęłam się szarpać i go lekko uderzać.
-Zostaw mnie!-krzyknęłam
-Amelka spokojnie.-Louis mnie uspokajał
Udało mi się wyrwać z jego objęć.Biegłam prosto pod nadjeżdzajacy samochód.W ostatniej chwili poczułam jak chłopak mnie odciąga.Wziął mnie na ręce i wsadził do samochodu.
-Spokojnie.Gdzie byłaś?Jesteś cała w siniakach.
Nie odpowiedziałam tylko skuliłam się na tylnym siedzeniu.
-Pogadamy w domu.-powiedział i włączył silnik
-Nie...Nie chcę d..do domu.-wydusiłam z siebie
-Czemu Amelka?Czy coś się stało ?
Trzęsącymi się rękami wyjęłam kawałek gazety z kieszeni i mu ją podałam.Chłopak szybko przeczytał teks i odwrócił się do mnie.
-On ci wszystko wyjaśni.Prześpisz się i porozmawiacie , dobrze ?
Nie odpowiedziałam tylko zamknęłam oczy.Byłam śpiąca.Za bardzo by z kimś rozmawiać.
_______________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
No więc kolejny rozdział.Mam wolne więc był czas na napisanie.Mam nadzieje , że wam się spodobał :) No i chyba tyle.Musze się zaraz uczyć więc...pa <3
-Weronika :)

piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 20:Life is pointless

Leżałam tu już 20 minut.Nie wiedziałam gdzie jestem i co on chce mi zrobić.Czemu byłam taką naiwną idiotką i spotykałam się z jego bratem?Czemu?Chciałam zasnąć i obudzić się w ciepłym łóżeczku.Chciałam do Harry`ego.Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć,ale z próby snu wybudziło mnie otwieranie pokoju w którym się znajdowałam.Zacisnęłam powieki i udawałam , że śpię.Bałam się go.Strasznie się go bałam.Nie wiem do czego on jest zdolny...A jak mnie zabije?Nie...to niemożliwe.Chłopak rzucił moją walizkę obok mnie i powolnym krokiem do mnie podszedł.
-Nie udawaj...-ukucnął obok mnie i złapał mnie za podbródek
-Otwórz oczy!-krzyknął
Nie wykonałam jego polecenia za co pożałowałam.Przyłożył pięść do mojej twarzy , a ja zasyczałam z bólu i zrobiłam to co kazał.
-Lepiej...Warto było?
Nie odpowiedziałam.Z moich oczu znów zaczęła wypływać łzy.
-Odpowiedz!
-Nie...
-Co nie?
-Nie...Nie warto...-odpowiedziałam łamiącym się głosem
-Brawo!A teraz tu zostań i się nigdzie nie ruszaj.
Popchnął mnie i opuścił pokój...piwnice...nie wiem gdzie byłam.Cholera.

*oczami Harry`ego*

Chwiejnym krokiem dotarłem do drzwi domu.Nie myśląc o tym , że jest późno i znając życie to reszta śpi zacząłem walić pięściami , by ktoś mnie wpuścił.Po chwili drzwi lekko się uchyliły , a ja dostrzegłem Liama w samych bokserkach.Włosy miał lekko roztrzepane.Pewnie spał.No tak...A co innego miał do roboty?
-No cześć.-powiedziałem bełkocząc
-Boże...Jesteś pijany.
-Łaaaaaaaaał ! -zacząłem się śmiać
Co ja robię?Chłopak złapał mnie za ramię i wprowadził do środka.Zaprowadził mnie do pokoju i położył na łóżku.
-Śpij.-powiedział i wyszedł
Po 5 minutach już znajdowałem się w innym świecie.Śniła mi się ona.Amelka.Śniło mi się , że coś się z nią stało.Leżała gdzieś pobita , a potem ktoś ją zabił.Obudziłem się cały spocony.Usiadłem na łóżku i schowałem twarz w dłonie.A jeśli jej się coś stało?Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 03.45. Zszedłem po cichu do kuchni i wziąłem proszka na ból głowy.Usiadłem na łóżku i wybrałem numer Amelki.Musze spróbować się do niej dodzwonić.Musimy porozmawiać.

*oczami Amelki*

Ze snu w który udało mi się zapaść wybudził mnie dzwonek telefonu.No tak.Jaka ja głupia.Telefon!Przeczołgałam się do walizki i związanymi rękami jakoś udało mi się rozsunąć kieszeń.Piosenka rozbrzmiewała dalej , ale nie zdążyłam odebrać , gdy do pokoju wszedł Marcus i wyrwał mi telefon.Uderzył mnie kilka razy i wyszedł.Zdąrzyłam zobaczyć tylko jedno. Harry ♥ 
Po kilku godzinach do pomieszczenia znowu wrócił chłopak.W ręce trzymał gazetę i głupio się uśmiechał.
-Chcesz zobaczyć jak zabawia się twój chłopak , gdy cie nie ma?-zapytał
Podszedł do mnie i rzucił mi gazetę pod nogi.Zaczęłam szybko czytać literki.

Harry Styles i inna dziewczyna.Czy zdradza Amelkę ? Co z nimi ?
Ostatniej nocy w jednym z nowych barów widziano Harry`ego Styles`a z zespołu One Direction.Chłopak był pijany i widziany z inną dziewczyną z którą się całował.Co z Amelką?Czy para już się nie spotyka?

Do artykułu było dołączone zdjęcie Harry`ego , który całował się z jakąś dziewczyną.Obraz zaczął powoli mi się zamazywać , a po twarzy spłynęły gorące łzy.Co się dzieje do jasnej cholery?!
-Zostawiam ci gazetkę i wychodzę!-krzyknął i zaczął się śmiać
Usłyszałam trzask drzwi i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.Nie ma mnie dzień , a on co? Już mnie zdradza! Po co żyć?Życie jest bez sensu!
_________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Hej :) No więc o to kolejny rozdział.Przepraszam , że krótki , ale nie wiedziałam jak go zakończyć więc zostawiłam go tak.Mam nadzieje , że jest dobry :)
-Weronika :)

czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 19:Kidnapping.

Pisałam przy Birdy - Skinny Love
_____________________________

 Szłam powolnym krokiem w stronę lotniska , ocierając wierzchem dłoni łzy znajdujące się na moich policzkach.Skręciłam w jedna z uliczek.Po chwili poczułam jak czyjaś ręka oplata się wkoło mojej tali.Chciałam krzyknąć , ale przeszkodziła mi męska ręka znajdująca się na moich ustach.Mężczyzna podniósł mnie do góry i szybkim krokiem poszedł w stronę dużego , czarnego samochodu.Co się dzieje?!Zostałam wrzucona do bagażnika.Wtedy go zobaczyłam...Marcus.Co on mi chce zrobić?!Oplótł sznurem moje nogi i ręce , a usta zasłonił przepaską.Zamknął bagażnik z głośnych hukiem i po chwili samochód ruszył z piskiem opon.Co to się dzieje?!Gdzie on mnie wiezie!?Zaczęłam się szarpać , lecz to nic nie dawało.W tej chwili żałowałam tej całej kłótni z Harry`m i moją pochopną decyzją.Poczułam jak moje policzki stają się mokre.Nie!Nie bądź mięczakiem Amelka!Poradzę sobie!Za dużo łez wylałem w przeciągu ostatnich miesięcy.Moje zmagania z próbą rozwiązani sznurów nie powiodły się , gdy po 10 minutach samochód gwałtowanie zahamował.Uderzyłam głową o coś twardego , ale teraz to nie ma znaczenie.Teraz znaczenie ma tylko to , że on mnie porwał...To nie może być prawda.Błagam.Chcę się obudzić , pocałować Harry`ego,przytulić chłopców i śmiać się razem z Jesy.Oni nawet nie będą wiedzieli , że on...że on mnie porwał.Przecież powiedziałam , że jadę do cioci.A może ona zadzwoni do Jesy i powie , że mnie nie ma?Błagam ja chcę do domu!Chcę do Harry`ego!Klapa bagażnika otworzyła drzwi , a dzienne światło mocno zaczęło razić mnie w oczy.Zamknęłam powieki , a po chwili poczułam jak się unoszę.Gdy otworzyłam oczy znajdowałam się w małym , ciemnym pomieszczeniu.Zostałam rzucona przez porywacza na podłogę.Zdjął mi z ust opaskę i pogłaskał po twarzy.
-Poleż sobie skarbie...-głupkowato się uśmiechnął i popchnął na ścianę
-Nie mów tak do mnie!-krzyknęłam
-Zamknij się bo zaraz dostaniesz! - wyszedł i trzasnął drzwiami
Skuliłam się w kłębek i leżałam w rogu pokoju.Tak bardzo się bałam.

*oczami Harry`ego*

Co ja zrobiłem?!Cały czas zadawałem sobie to pytanie w myślach.Po co tak na nią naskoczyłem.Ona po prostu nie umie sobie radzić z problemami.Ale ze mnie debil! Jestem idiotą! Ona jest moją dziewczyną , a jak ją tak potraktowałem.Jestem do niczego! Zrzuciłem jednym zamachem wszystko z szafki powodując głośny hałas.Kilka talerzy potłukło się , a ja usiadłem na podłodze i zacząłem płakać.Ja i płacz?Nie możliwe...Tak bardzo chcę ją przeprosić,przytulić,pocałować i powiedzieć , że będzie dobrze.Nawet nie wiem do jakiej cioci ona pojechała.Gdzie ona jest?Chcę by to wszytko okazało się jednym , wielkim , koszmarnym snem.Chcę żeby ona była tu...obok mnie.Chcę się z nią śmiać.Chcę ją całować , ale nie mogę.Wszystko zepsułem.Wszystko.
-Harry...-usłyszałem głos Louisa nad sobą
-Zepsułem wszystko.Jestem idiotą.Jestem jednym wielkim debilem.-użalałem się nad sobą
-Harry.Będzie dobrze.Ona wróci tu za jakiś czas i porozmawiacie.Wyjaśnicie sobie wszystko.-przekonywał mnie
-Ty nic nie rozumiesz?! Ona mnie potrzebuje! Potrzebuje mojej pomocy , a co ja zrobiłem!? Zacząłem się na nią wydzierać i mówić , że jest jakaś chora! - zacząłem krzyczeć i wymachiwać rękami
Miałem w tym momencie wszystko w dupie.Chcę ją tu i teraz.Gwałtownie podniosłem się z podłogi  i wybiegłem z mieszkania.Wsiadłem do samochodu i pojechałem do nowego baru.Wszedłem do środku i usiadłem na jednym z krzeseł.Podniosłem rękę , a po chwili barman się zjawił obok mnie.
-Coś mocnego.
Skinął głową i odszedł.Rozejrzałem się i zobaczyłem kamerę.Nagrywali materiał o nowym barze.No tak.
-Proszę.-odwróciłem się w stronę mężczyzny
Wypiłem szybko i zamówiłem jeszcze kilka razy to samo.Po chwili przysiadła się do mnie jakaś dziewczyna.
-Hej przystojniaku.-odezwała się i położyła rękę na mojej nodze
-Hej?-opowiedziałem
Słychać było , że bełkoczę po takiej ilości alkoholu.Jutro będę miał kaca.Wielkiego kaca.Dziewczyna przysunęła się do mnie i złożyła pocałunek na moich ustach.Odepchnąłem ją od siebie i wyszedłem z baru.Boże...Ja wariuję.
_____________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Tam tam ta da! Ale szybko napisałam <3 Wczoraj dodałam jednego , a dziś drugiego :)
Moje opowiadanie mnie wciągnęło nie no spoko.Wiem , że krótkie , ale postaram się dodawać częściej krótkie bo myślę , że tak będzie lepiej.Rozdział dedykuję mojej Martynie Horan <3
-Weronika :)

środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 18:Decision.

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!WAŻNE!

Przetarłam zaspane oczy i rozejrzałam się dookoła.Leżałam przykryta po uszy puszystą kołdrą w swoim łóżku.Chyba zasnęłam na kanapie? Sama nie wiem.Zsunęłam z siebie kołdrę i zeszłam powoli po schodach na dół.Nikogo nie było.Przeniosłam wzrok na zegarek 6.00.Co się dziwić.pierwszy raz wstałam tak wcześnie.Podeszłam do lodówki i wyjęłam mleko.Z szafki sięgnęłam płatki i zrobiłam sobie śniadanie.Zaczęłam się zastanawiać , że muszę coś zmienić.Nie mogę użalać się nad sobą przez tego idiotę.Nie mogę się ciąć , nie uśmiechać i ciągle nie mieć humoru.Przez niego zniszczę sobie życie.Muszę cieszyć się chwilą , a nie patrzeć na przeszłość.Nie mogę oglądać się za siebie.Jego nie ma.Jest w więzieniu.Na przeszkodzi stoi mi tylko jego brat.Poradzę sobie.Nie mogę płakać.Chce być silna.Mam dla kogo żyć i się uśmiechać.Popędziłam na górę do pokoju i z uśmiechem na ustach przebrałam się. Włosy uczesałam w koczka i zeszłam do kuchni.Zastałam tam już resztę "załogi". Uśmiechnęłam się promiennie i pocałowałam ich w policzki,a mojego chłopaka lekko musnęłam w usta.
-Hej.
-Co ty taka szczęśliwa?-zapytałam Jesy
-Postanowiłam coś sobie.
-Co takiego ?
-Nie będę użalała się nas sobą.Będę twarda i nie będę płakała.
-Odzyskam moją uśmiechniętą Amelkę!
Jesy rzuciła się na mnie i mocno wyściskała.
-Jest tylko jeden problem...-zaczęła
-Wiem.Ale nie gadajmy o tym.
Poczułam rękę Harry`ego na swojej tali , a po chwili siedziałam już na jego kolanach.Chciałam obwiesić swoje ręce na jego szyi , ale chłopak złapał moje nadgarstki chcąc ucałować moje dłonie.Wtedy syknęłam z bólu.Wyda się.Błagam nie.
-Auć...-wydalam z siebie cichy dźwięk
Harry popatrzył się w moje oczy , a potem przeniósł wzrok na moje ręce.Chciałam się wyrwać , ale było za późno.Popatrzył na mnie z żalem i złością w oczach.Coś się szykuje.Czuję to.Już wtedy , gdy TYLKO TRZYMAŁAM żyletkę w dłoni na mnie krzyczał.A teraz?Teraz,gdy się pocięłam?Co teraz będzie?
-Co...Co to jest?!-krzyknął i podniósł się szybko.
Złapałam rękami blat by się nie przewrócić.
-Co...?-udawałam , że nie wiem o co chodzi
Czuję, że będzie źle...Bardzo źle.
-Nie udawaj głupiej!-krzyknął
-Ej spokój!-Zayn wkroczył między nas
-Wyjdźcie!Chce z nią porozmawiać!-krzyknął Harry
-Harry.Opanuj się.-Jesy chciała wszystko załagodzić
-Powiedziałem coś!-cała piątka posłusznie opuściła kuchnie , a ja zostałam sama z Harry`m.Ze złym...mega złym Harry`m.
-Co ty wyprawiasz?!-znów krzyknął
-Harry...Harry to nie tak...
-To nie tak?A niby jak , co ?! Żyletka cie sama pocięła?!
-Harry uspokój się.
-Nie!Nie uspokoję się , ponieważ moja dziewczyna się tnie!
-Nie krzycz!
-Masz wszystko poukładane w głowie?!Wszystko z tobą dobrze!?Mówiłem ci , że masz tego nie robić!Chora jesteś?!
Ałć.
-Przegiąłeś!
Odwróciłam się na pięcie i szybko pobiegłam na górę.Wrzuciłam swoje ubrania do walizki i zasunęłam ją.Wyjęłam z kieszeni telefon i wykręciłam numer do cioci.
-Halo?-usłyszałam głos w słuchawce
-Cześć ciociu?Mam pytanie...Mogę do ciebie przyjechać na jakiś czas?-zapytałam
-Jasne.Kiedy tylko chcesz i na ile chcesz kochanie.
-Dziękuje.Do zobaczenie.
-Do zobaczenie Amelka.
Rozłączyłam się i schowałam telefon.Postanowione!Lecę do Polski!Zniosłam walizkę po schodach i podeszłam do drzwi wyjściowych.
-Wyjeżdżam na kilka dni!
-No i może dobrze.Może coś zrozumiesz!-krzyknął Harry
Ze łzami w oczach opuściłam dom.Muszę odpocząć.Krótka przerwa od szkoły i od przyjaciół nie zaszkodzi.Przemyśle to wszystko jeszcze raz.Czy moje życie znów się sypie?Pociągnęłam walizkę i poszłam w stronę lotniska.
Nie wiedziałam jeszcze , że stanie się coś strasznego...
__________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
No więc tak...Chciałam was przeprosić za to , że nie było mnie ponad miesiąc.Wiecie...mój tata miał operację i przez ten czas siedział w domu , a jak wiecie lub nie ja zawsze piszę , gdy jestem sama.To już takie moje przyzwyczajenie.Mam nadzieje , że zrozumiecie.Teraz , gdy mam rekolekcje udało mi się znaleźć czas na napisanie.Dziś ogólnie nie mam humoru bo byłam na pobraniu krwi , wczoraj u lekarza i jeszcze mam skierowanie do jednego i sami wiecie.Więc jeszcze raz bardzo przepraszam.Zrozumcie.
Chciałam bardzo podziękować za 7000 wyświetleń :) i pomysł na dalsze rozdziały zgarnęłam od Martyny T. :) Dziękuje kochana.Wiecie ostatnio weny wcale nie mam.Dzięki:)
I jeszcze mam jedną prośbę.Chciała bym żeby każdy kto przeczytał zostawił po sobie jakiś znak w komentarzu.Zwykłe słowa : fajne , głupie , super itp. wiele dla mnie znaczą.Dzięki nim mam ochotę dalej pisać.
I jeszcze jedna sprawa.Gdy skończę tego bloga myślę , że będę miała nowego , ale zacznę go pisać jeszcze przez stworzeniem , by nie było jak tu.Zaległości.
Dziękuje za uwagę :) Kocham was ♥
-Weronika :)