poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 10:I want die..... :'(

-Jesteście!
Od razu gdy weszliśmy do domu wszyscy się na nas rzucili.
-Udusicie mnie!-śmiałam się
Chłopcy i Jesy nareszcie się ode mnie oderwali.
-Dlaczego uciekłaś?-zapytała Jesy i mnie mocno przytuliła
-Oni tego chcieli.-opowiedziałam ze smutkiem
-Ale nie smutaj.-Jesy dała mi buziaka w policzek
Harry podszedł,przytulił mnie od tyłu i dał buziaka w szyje.
-Ej!Wy jesteście razem?-zapytał Zayn
-Hm.....Wychodzi na to , że tak.-Odpowiedział Harry i się uśmiechnął do mnie
-No to gratulacje.-całą ekipa złożyła nam gratulacje
-Dzięki.-uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Jesy poszła je otworzyć.Z kimś rozmawiała.Zawołała mnie.Podeszłam szybkim krokiem do drzwi i zobaczyłam mojego byłego chłopaka.
-Co tu robisz?-zapytałam
-Twoja mama powiedziała , że tu jesteś.
-Co chcesz?
-Chcę do ciebie wrócić.
-Że co?!!
Myślałam że się przesłyszałam.
-Chyba się przesłyszałam!Po tym co mi zrobiłeś?!Masz jeszcze czelność ze mną rozmawiać i tu przychodzić!?
-Tak!Bo chcę z tobą być rozumiesz?!?
Chłopak złapał mnie mocno za nadgarstki.
-Zostaw mnie!Nie masz prawa mnie nachodzić!Jesteś zwykłym dupkiem!-wykrzyczałam mu prosto w twarz
-Co ty powiedziałaś?!
Chłopak się wkurzył bo jego uścisk się zmocnił.
-Że jesteś zwykły dupkiem!!!
To co teraz zrobił...w jego przypadku było to normalne ale mnie to jednak zaskoczyło.Uderzył mnie.Akurat w tym momencie wszedł Harry.
-Co ty robisz człowieku?-rzucił się na mojego byłego
Jesy mnie przytuliła i podeszłą do nich.
-Stop!Spokój!-krzyknęła
Chciała ich rozerwać , ale jej się to nie udało. Bili się. Pobiegłam szybko do chłopców.
-Szybko!Oni się biją!-krzyknęłam
-Ale kto?!
Pobiegli za mną. Wkroczyli do akcji i rozdzielili Harry`ego i Tom`a(były).
-Wyjdź z tego domu i nigdy nie wracaj!-krzyknął Harry
Tom wyszedł i trzasnął drzwiami.
-Co tu się stało?!Ktoś mi to wyjaśni?!-zdenerwowany Liam podszedł do Harry`ego
-Uderzył ją.-powiedział
-Jak to uderzył?-zapytał Zayn i do mnie podszedł
-Nie...nie ważne.-powiedziała i szybko pobiegłam do swojego pokoju.
Po co on tu przyszedł?Chciał wybaczenie?Za to co zrobił?Po pierwsze zdradził mnie , a po drugie na pewnej imprezie chciał mnie....chciał mnie zgwałcić,a teraz co?Teraz mnie jeszcze bije , chociaż kiedyś też to robił , ale ja nie jestem zabawką. Ja jestem człowiekiem takim jak każdy inny. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać.Strasznie płakałam.Moje życie nie miało sensu.Po co ja wogóle żyję,co?Może lepiej jak odejdę z tego świata? Każdy będzie miał spokój i nie będzie miał przeze mnie problemów ,bo ja na ludzi tylko i wyłącznie je sprowadzam.A może żyletka?Może to będzie dobre rozwiązanie?Moze znów to tego wróce?Zaczęłam szukać tej małej rzeczy w szufladzie.Usłyszałam , że ktoś wchodzi do pokoju.Schowałem znaleziony przedmiot za siebie i stanęłam przodem do Harry`ego.
-Już dobrze?-zapytał
Pokiwałam przecząco głową. Chłopak podszedł do mnie i mnie przytulił. Zobaczył , że ręce cały czas trzymam za sobą, puścił mnie i zapytał.
-Co tam masz?
-Nie nic..
Zaczęłam się denerwować.
-Pokaż.-był stanowczy
-Nie ważne.
-Amelka....Pokaż ręce bo sam to zrobie.
Cofnęłam się o krok.Chłopak podszedł do mnie i wyciągnął moją ręke do przodu.Wyjął a niej mały,srebrny przedmiot.
-Ty....ty chciałaś się zabić?-zapytał i wlepił wzrok w żyletką
-...
-Odpowiedz mi!
-Harry.....to....to nie tam.
Zaczęłam bardziej płakać.
-A niby jak?!Amelka!Co ty chciałaś zrobić?!
-Ja....nic...
W tym momencie do pokoju weszłą Jesy.
-Co ty tak na nią krzyczysz?-zapytała
Włożył jej w ręke żyletkę. Dziewczyna była w szoku.
-Amelka.Znowu?Znowu to chciałaś zrobić?-zapytała ale nie krzyczała
-Jak to znowu?Czy ja o czymś nie wiem?-zapytał chłopak
-Ona już to kiedyś robiła.
-Cięłaś się?-zapytał
-Ja.....wyjdźcie z tąd!Chcę być sama!
Rzuciłam sie na łóżko i dalej płakałam.
-Ale Amelka...-Harry chciał jeszcze coś powiedzieć.
-Chcę być sama!!-krzyknęłam głośniej.
Wstałam,wypchnęłam ich za drzwi i zamknęłam je.
-Nie rób nic głupiego...-dodał cich Harry i zrezygnowany wraz z Jesy poszedł na dół.
Po godzinnym płaczu zasnęłam.Rano obudziłam się o 11,a raczej obudził mnie głos mojego chłopaka dobiegający zza drzwi.
-Kotku...otwórz,proszę.
Nie miałam zamiaru tego robić.Nie miałam zamiaru otwierać jemu i reszcie drzwi.Niech dadzą mi spokój.
-Amelka,proszę otwórz.
Usłyszałam , że chłopak płacze.
-Ja nie chciałem.Ja się poprostu zdenerwowałem.Przepraszam cię.
Nie wiedziałam co mam zrobić.Było mi go szkoda.Wstałam i po cichu podeszłam do drzwi.Lekko przekręciłam zamek i wpuściłam chłopaka so środka.Miał całe czerwone oczy.
-Ja cie tak bardzo kocham.Przepraszam.Ponisło mnie.
Podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Też cie kocham.NIe płacz.
Otarłam mu spływającą łezkę.
-Dlaczego?Dlaczeogi chciałaś zrobiś tak głupią rzecz?
-Nie mam po co żyć.Jestem dla was kłopotem.
-Wcale nie.Masz po co żyć.Masz mnie,Jesy i chłopaków.Czy my nie jesteśmy sensem twojego życia?-zapytał
-Jesteście.
-No właśnie.Uśmiechnij się.-powiedział
-Ty też się uśmiechnij.
Obydwoje się uśmiechneliście.
-Idziemy na śniadanie?
-Jasne :)
Chłopak wziął mnie za ręke i zeszliśmy zjeść śniadanie.
__________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Hej!No to macie kolejny rozdział.Podoba się?Taki inny.Wprowadzenie nowego bohatera ale tylko na prawdopodobnie ten rozdział.Mam nadzieje że czytacie :) PS.Sorki za błędy , bo nie sprawdzałam.
-Weronika :)



środa, 9 października 2013

Rzdział 9: "-I love you Amelka! - Harry "

*oczami Harry`ego*
Gdzie mam iść? Gdzie ona może być? A jak sobie coś zrobi...nie...na pewno nie. Tylko gdzie mam jej szukać? Jak ja się o nią martwię. A jak ktoś coś jej zrobi? Błagam oby nie. Chłopaki zostali. Chciałem jej szukać sam. Nie mam ochoty na ich obecność , bo tak strasznie się martwię o dziewczynę która....właśnie...Którą kocham.Tak kocham. Zakochałem się w niej już gdy ją zobaczyłem. Może na początku za mną nie przepadała , ale się polubiliśmy.Tak myślę.W końcu ze mną mieszka.Jak by mnie nie lubiła to by się nie godziła.A może to z uwagi na Jesy?To w końcu przyjaciółki. Sam nie wiem.Teraz nie mogę o tym myśleć.Teraz muszę jej szukać. To jest najważniejsze w tym momencie. Znalezienie Amelki. Byłem wszędzie....Został tylko park. Szybkimi krokami przemierzałem w ciemnym parku. Zobaczyłem jakąś dziewczynę. Siedziała na trawie. To musi być Amelka. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę dziewczyny. Prawdo podobnie tej , której w tym momencie szukałem.
*oczami Amelki*
Zauważyłam , że ktoś się do mnie zbliża. Przestraszyłam się troszkę. Przed oczmi ukazał mi się Harry. Co on tu robił. Jak mnie znalazł.
-Amelka!Wiedziałem że cię znajdę!
Podszedł do mnie i przytulił.
-Czemu uciekłaś?-zapytał
Byłam w złym stanie. Nie chciałam z nim rozmawiać.
-Zostaw mnie.Idź do domu.Jest późno.-powiedziałam
Chłopak sprzeciwił się.
-Nie.Nie zostawię cię.Chodź.
Złapał mni za ręke.
-Zostaw mnie!-krzyknęłam
-Amelka!Nie zostawie cię tu!Bo......-zawiesił się
-Bo co?-zapytałam
-Nie ważne...-spuścił głowe
-Zacząłeć..Dokończ!
-BO CIĘ KOCHAM!!!-wykrzyczał
Zaskoczył mnie? Harry mnie kocha? Nie to nie możliwe. To.....to nie prawda. Ja...ja nie potrafię. On napewno kłamie.
-Co?-zamurowało mnie
-To co słyszłaś.Czy ty nie rozumiesz , że cię kocham i się o ciebie martwię!?Nie rozumiesz?-zapytał krzycząc
-Ja.....nie wiedziałam. Ty mnie nie kochasz. Napewno. Nikt mnie nie kocha. To nie prawda. Kłamiesz!
-Nie.Nie kłamię.Ja cię naprawdę kocham.
-Naprawdę?
-Tak :)
Rzuciałam mu się w ramiona.
-Ja...ja ciebie też kocham , chodź nie wiem czy wogóle potrafię kochać.
-Potrafisz....Każdy potrafi ale musi chcieć.
Chłopak złapał mnie za ręke i poszliśmy do domu. Tak się cieszyłam z tego co powiedział.
_________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Taki krótki...Wiem.Ale podoba się?Mam nadzieje.To taki od którego zaczyna się miłość w tym opowiadaniu :P :P Kocham ♥
-Weronika :)