-Ugh...-wyszeptałam
Moja ponowna próba wstania miała jeszcze gorze skutki , bo obudziłam Harry`ego.
-Śpij.-powiedziałam i poszłam w stronę łazienki
Przekręciłam zamek w drzwiach , zdjęłam wszystko co miałam na sobie i weszłam pod prysznic.Ciepła woda oblała moje ciało , a ja rozsmarowałam balsam na ciele.Spłukałam pianę i wyszłam spod prysznica.Wytarłam delikatnie skórę i przebrałam się ( bez okularów ).Otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju.Harry`ego już nie było.Zegarek wskazywał 7.30.Zbiegłam po schodach i zeszłam do kuchni.Przy stole siedzieli wszyscy mieszkańcy domu.
-Hej...-przywitałam się i usiadłam do śniadania
Zjadłam kanapkę i poszłam po torbę.Gdy zeszłam wszyscy już byli gotowi na wyjście do szkoły.Wyszłam ostatnia i zamknęłam drzwi.Gdy odwróciłam się Harry stał obok mnie , a reszta już była daleko.
-Chodź kochanie.-chłopak złapał mnie za ręke i pociągnął w stronę szkoły
Spóściłam głowę i szłam obok chłopaka nic się nie odzywając.
-Ej co jest słońce?-stanął i podniósł mój podbródek tak bym spojrzała mu w oczy
Wtedy przed oczami znów stanął mi pewien moment.
*
-Co ty taka szczęśliwa?-zapytałam Jesy
-Postanowiłam coś sobie.
-Co takiego ?
-Nie będę użalała się nas sobą.Będę twarda i nie będę płakała.
-Odzyskam moją uśmiechniętą Amelkę!
Jesy rzuciła się na mnie i mocno wyściskała.
-Postanowiłam coś sobie.
-Co takiego ?
-Nie będę użalała się nas sobą.Będę twarda i nie będę płakała.
-Odzyskam moją uśmiechniętą Amelkę!
Jesy rzuciła się na mnie i mocno wyściskała.
*
-Pamiętam jak sobie coś obiecałam?-zapytałam stając na przeciwko niego
-Co?
-Obiecałam sobie , że nie będe się nad sobą użalała , będe twarda i nie będe płakał , ale wiesz co ?
-Co Amelka?
-Ja nie mam na to siły Harry...Jestem za słaba.Nie daje sobie rady.-wyszeptałam i uroniłam łzę
Chłopak położył dłonie na moim policzkach.
-Wiesz co?Każdy ma siłę na wszystko.Musisz uwierzyć , że dasz radę , bo dasz.
-Ale nie sama.Pomożesz mi Harry?Pomożesz mi przestać być tym kim jesteś?
-A kim jesteś?-jego oczy śledziły moje
-Jestem...Jestem nikim Harry.Nikim.
Chłopak wzdychnął.
-Amelka nie możesz tak mówić.Jesteś wspaniałą dziewczyną.Kocham cię.-złożył pocałunek na moich ustach
-Porozmawiamy w domu dobrze ? -zapytał
-Dobrze.-złapałam chłopaka za ręke i poszliśmy do szkoły
Znowu.
_______________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
No wiec macie tu baaaardzo krótki rozdział :) Mam pomysł na tego bloga już do końca , ale nie mam takiej weny na pisanie.Nie wiem co jak napisać itp. więc przepraszam za długość tego rozdziału.Mam nadzieje że się nie gniewacie.Ważne , że coś jest , prawda ? :)
PS.Coś się zepsuło i przy tym rozdziale będzie białe tło :/
-Weronika :)