środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 5:I really like you! :)

Z DEDYKACJĄ DLA MARTYNY.T...PYTAŁAŚ SIĘ KIEDY DODAM...WIĘC TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ TOBIE :)
_______________________________________________________
-Ten pokój jest naprawdę cudowny.Może się od razu rozpakuje...-powiedziałam do chłopaków
Zaczęłam po kolei wyjmować moje rzeczy z walizki.
-Pomogę ci.
Usłyszałam głos zza pleców.Odwróciłam głowę do tyłu.Stał tam Harry , a chłopaków i Jesy już nie było.
-Jak chcesz.-uśmiechnęłam się do chłopaka.
W ciszy rozpakowaliśmy moją walizkę.
-Dziękuję.-powiedziałam.
-Nie masz za co.Jesteś głodna?-zapytał
-Nie.
-Napewno?
-Tak.Wezmę prysznic i pójdę spać.Gdzie jest łazienka?-zapytałam
-Ostatnie drzwi po lewo.-odpowiedział
-Okej.To ja idę.
Wzięłam pidżamkę i ręcznik i poszłam do łazienki.Po 15 wyszłam.Powoli zeszłam po schodach i podeszłam do chłopaków i mojej Jesy.
-Ja już się położę.Dobranoc.-powiedziałam i się szeroko uśmiechnęłam
-Dobranoc.-odpowiedzieli
Poszłam do 'swojego' pokoju i położyłam się spać.
Rano obudziły mnie śmiechy dochodzące z kuchni.Przebrałam się w...
i zeszłam na dół.
-Hej!-przywitałam wszystkich
-Co to się dzieje?-dodałam
-No hej!Nie nic.....-odpowiedzieli i zaczęli się śmiać
-Ej no!Ja też się chce pośmiać!-powiedziałam udając obrażona
-Okej!
W tym momencie wszyscy rzucili się na mnie i zaczęli mnie łaskotać.Śmiałam się jak opętana.
-Litości!-krzyknęłam i znów się śmiałam
W końcu odpuścili.
-Nienawidzę łaskotek!-krzyknęłam przez śmiech
-Okej,okej,a tak w ogóle to idzie ktoś ze mną na zakupy?-zapytał Hazza
-Jasne!Ja mogę.-odpowiedziałam
-To zakładaj buty i idziemy.
Posłusznie wsunęłam na nogi trampki i wyszliśmy z domu.Poszliście do Tesco.
-Co potrzebne?-zapytałam
-Hmh......Niall chce żelki i jeszcze coś na obiad.
Pobiegłam wziąć żeli z półki i włożyłam do koszyka.
-A co na obiad?-zapytałam
-Co proponujesz?-odpowiedział pytaniem na pytanie
-Naleśniki z owocami.....♥ Co ty na to?-zapytałam
-Masz taki sam gust jak ja-chłopak uśmiechnął się do mnie
Lekko się zarumieniłam. Włożyłam do koszyka potrzebne zakupy i poszliśmy do kasy. Gdy wychodziliśmy ze sklepu usłyszałam pisk.
-O co im chodzi?-wskazałam palcem na dziewczyny i spojrzałam pytająco na Harry`ego.
-Fanki.-odpowiedział
-Że wasze?!Wy macie tyle fanek?!
-No tak jakby.-chłopak znowu się uśmiechnął
-Aha.
Z trudem przeszliśmy przez tłumy piszczących dziewczyn. Harry zrobił sobie kilka zdjęć z nimi i poszliśmy dalej. Dziewczyny pytały się go czy jesteśmy razem , ale nic nie odpowiadaliśmy. Po 15 minutach doszliśmy do domu.
-Jesteśmy!-krzyknął chłopak
Nialler przybiegł i zabrał od nas wszystkie torby
-Co dziś na obiad!?-krzyknął z kuchni
-Naleśniki z owocami.Pomysł Amelki.-odpowiedział Harry
-Super!A kto je zrobi?-zapytał ponownie
-Hmh......Ja mogę!-krzyknęłam i poszłam do kuchni
Niall stał przy torbach ze smutną miną.
-Ej!Co jest?-zapytałam i podeszłam do niego
-Gdzie moje żelki?-zapytał
-A.....żelki powiadasz.-zaczęłam się śmiać
-Gdzie...one...są?!
-Nie wiem.
-Czemu się śmiejesz?-powiedział ze smutną miną
-Oj już....Masz.
Wyjęłam zza pleców paczkę żelek.
-Oszukiwałaś!-krzyknął i pobiegł z żelkami do salonu.
Zrobiłaś naleśniki i zawołałaś wszystkich na obiad
-Wygląda pysznie.
-Smacznego.-powiedziałam i wszyscy zaczęli jeść.
-Smakowało?-zapytałam po zjedzonym posiłku.
-Było pyszne!-krzyknął Niall i mnie przytulił
-Ale.......-dodał
-Ale?-zapytałam
-Jest jeszcze trochę?
-Hmh......jasne :)
Wzięłam talerz chłopaka i włożyłam mu jeszcze 2 naleśniki.
-Starczy?-zapytałam
-Tak :) -uśmiechnął się i kończył jeść.
______________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
I jak?Podoba się?Mam nadzieję.Starałam się szybko dodać ponieważ pierwsze części dodawałam rzadko.Kiedy chcecie następny?
-Weronika:)

1 komentarz:

  1. Dziękuje, nareszcie dorwałam się do neta <3 To jest
    super

    OdpowiedzUsuń