czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 6:New friends :)

Chłopcy mówili , że dziś na przyjść dziewczyna Zayn`a ,czyli Perrie i dziewczyna Louis`a ,czyli Eleanor. Akurat w tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Tak jak myślałam były to Perrie i Eleanor. Nie dziwiłam się dlaczego chłopcy je wybrali. Były piękne.

 -Hej!-przywitałam się z dziewczynami i wpuściłam je do środka
-Jestem Perrie-blondynka wyciągnęła do mnie ręke , a ja ją lekko uścisnęłam
-A ja Eleanor-zrobiłam to samo z drugą dziewczyną
-Miło mi jestem Amelka-przedstawiłam się i uśmiechnęłam.
Wpuściłam dziewczyny do salonu i usiadłam obok Jesy. Jesy tak samo jak ja przedstawiła się dziewczyną.
Harry poszedł po jedzenie. Chciałam mu pomóc więc wstałam i przeprosiłam wszystkich. Poszłam do kuchni.
-Pomogę ci-uśmiechnęłam się do Harolda
-Weź ciastka.-powiedział i wyszedł z kuchni zanosząc resztę jedzenia.
Wzięłam ciastka i poszłam do salonu. Wszyscy zawzięcie o czymś rozmawiali.
-Idziemy dziś na imprezę?-zapytał Zayn
-Czemu nie.-odpowiedziała Perrie,a wszyscy razem za nią oprócz jednej osoby....oprócz mnie
-A ty Amelka?-zapytała Eleanor
-Nie,ja nie idę.-odpowiedziałam
-Dlaczego?-zapytał Harry
-Nie lubię imprez.
-Prosimy.-poprosiła mnie Jesy
-Nie..Naprawdę nie.Zostanę w domu.Bawcie się dobrze.-uśmiechnęłam się
-No Amelka.....Nie daj się prosić-powiedział Liam
-Naprawdę nie chcę iść.Wolę posiedzieć w domu i obejrzeć jakiś film.
-No dobra.-powiedział zrezygnowany Harry
Wszyscy wyszli , a jak zostałam sama. Poszłam szybko się umyć i przebrałam się w moją pidżamkę w misie.Włosy rozpuściłam i zeszłam na dół. Włączyłam Toy Story i po godzinie usnęłam na kanapie.
****
Szkoda , że Amelka z nami nie poszła.Dobrze by się bawiła , ale jak nie chciała to nie.Nie będziemy jej zmuszać. Po kilku godzinach świetnej zabawy wróciliśmy do domu.Weszliśmy do salonu i zobaczyliśmy , ze w telewizji leci Toy Story , a Amelka  śpi na kanapie. Wyłączyłem telewizor i przykryłem ją kocem.
-Amelka usnęła.-powiedziałem szeptem
-Niech śpi.-odpowiedzieli
Poszliśmy do swoich pokoi spać.
****
Obudziłam się i poczułam ból w plecach. Spałam na kanapie na szczęście ktoś przykrył mnie kocem. Otworzyłam oczy i zobaczyłam , ze nikt już nie śpi.
-Dzień dobry.-powiedział Niall
-Hej.-odpowiedziałam mu z grymasem na buzi
-Coś się stało?-zapytała Perrie
-Moje plecy.-wysyczałam przez zęby
-Nie chcieliśmy cię budzić.-dodał Hazz
-Spoko.-powiedziałam
Wstałam i udałam się do kuchni. Z lodówki wyjęłam zimną colę i szybko ją wypiłam. Weszłam wolno o schodach i rzuciłam się na łóżko. Po 5 minutach do pokoju wszedł Harry.
-Co?-zapytałam
-Idziesz do parku?-zapytał
-Po co?
-Idziemy na plac zabaw z Lux.Lou ją przywiozła.
-Teraz?
-Tak.Więc?
-No dobra :)-wstałam
-Wyjdź.Chcę się ubrać.-wygoniłam chłopaka z pokoju.
Założyłam ...
i zeszłam na dół.Louis trzymał na rękach mają,słodką dziewczynkę.
-Cześć mała!-podeszłam do Louisa i Lux i uśmiechnęłam się do niej
-Idziemy?-zapytałam
-Jasne!-odpowiedział Zayn i wyszliśmy
-A gdzie jest Perrie i Eleanor?-zapytałam , gdy Niall zamknął drzwi
-Poszły już.
Doszliśmy do parku i bawiliśmy się z małą Lux. Dziewczynka podeszłą do mnie i pociągnęła mnie za rękę. Poszłam za nią.
-Gdzie mnie prowadzisz mała?-zapytałam
-Zobac....
Spojrzałam w stronę , którą dziewczynka wskazała palcem.
__________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Hej!Oto nowy rozdział.Szkoda , ze nie skomentowaliście 5 , ale mam nadzieje , że jeszcze to zrobicie. Jak wam się podoba ta część? ♥♥ Kocham xoxo. ♥
-Weronika :)

środa, 21 sierpnia 2013

1000 wyświetleń!

Tak bardzo chciałabym wam podziękować za te 1000 wyświetleń!Cieszę się jak wchodzicie na bloga i zostawiacie po sobie ślady w komentarzach :) 1000 wyświetleń a jest dopiero 5 rozdziałów! Cudownie! Kocham was. xoxo.
-Weronika :)

Rozdział 5:I really like you! :)

Z DEDYKACJĄ DLA MARTYNY.T...PYTAŁAŚ SIĘ KIEDY DODAM...WIĘC TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ TOBIE :)
_______________________________________________________
-Ten pokój jest naprawdę cudowny.Może się od razu rozpakuje...-powiedziałam do chłopaków
Zaczęłam po kolei wyjmować moje rzeczy z walizki.
-Pomogę ci.
Usłyszałam głos zza pleców.Odwróciłam głowę do tyłu.Stał tam Harry , a chłopaków i Jesy już nie było.
-Jak chcesz.-uśmiechnęłam się do chłopaka.
W ciszy rozpakowaliśmy moją walizkę.
-Dziękuję.-powiedziałam.
-Nie masz za co.Jesteś głodna?-zapytał
-Nie.
-Napewno?
-Tak.Wezmę prysznic i pójdę spać.Gdzie jest łazienka?-zapytałam
-Ostatnie drzwi po lewo.-odpowiedział
-Okej.To ja idę.
Wzięłam pidżamkę i ręcznik i poszłam do łazienki.Po 15 wyszłam.Powoli zeszłam po schodach i podeszłam do chłopaków i mojej Jesy.
-Ja już się położę.Dobranoc.-powiedziałam i się szeroko uśmiechnęłam
-Dobranoc.-odpowiedzieli
Poszłam do 'swojego' pokoju i położyłam się spać.
Rano obudziły mnie śmiechy dochodzące z kuchni.Przebrałam się w...
i zeszłam na dół.
-Hej!-przywitałam wszystkich
-Co to się dzieje?-dodałam
-No hej!Nie nic.....-odpowiedzieli i zaczęli się śmiać
-Ej no!Ja też się chce pośmiać!-powiedziałam udając obrażona
-Okej!
W tym momencie wszyscy rzucili się na mnie i zaczęli mnie łaskotać.Śmiałam się jak opętana.
-Litości!-krzyknęłam i znów się śmiałam
W końcu odpuścili.
-Nienawidzę łaskotek!-krzyknęłam przez śmiech
-Okej,okej,a tak w ogóle to idzie ktoś ze mną na zakupy?-zapytał Hazza
-Jasne!Ja mogę.-odpowiedziałam
-To zakładaj buty i idziemy.
Posłusznie wsunęłam na nogi trampki i wyszliśmy z domu.Poszliście do Tesco.
-Co potrzebne?-zapytałam
-Hmh......Niall chce żelki i jeszcze coś na obiad.
Pobiegłam wziąć żeli z półki i włożyłam do koszyka.
-A co na obiad?-zapytałam
-Co proponujesz?-odpowiedział pytaniem na pytanie
-Naleśniki z owocami.....♥ Co ty na to?-zapytałam
-Masz taki sam gust jak ja-chłopak uśmiechnął się do mnie
Lekko się zarumieniłam. Włożyłam do koszyka potrzebne zakupy i poszliśmy do kasy. Gdy wychodziliśmy ze sklepu usłyszałam pisk.
-O co im chodzi?-wskazałam palcem na dziewczyny i spojrzałam pytająco na Harry`ego.
-Fanki.-odpowiedział
-Że wasze?!Wy macie tyle fanek?!
-No tak jakby.-chłopak znowu się uśmiechnął
-Aha.
Z trudem przeszliśmy przez tłumy piszczących dziewczyn. Harry zrobił sobie kilka zdjęć z nimi i poszliśmy dalej. Dziewczyny pytały się go czy jesteśmy razem , ale nic nie odpowiadaliśmy. Po 15 minutach doszliśmy do domu.
-Jesteśmy!-krzyknął chłopak
Nialler przybiegł i zabrał od nas wszystkie torby
-Co dziś na obiad!?-krzyknął z kuchni
-Naleśniki z owocami.Pomysł Amelki.-odpowiedział Harry
-Super!A kto je zrobi?-zapytał ponownie
-Hmh......Ja mogę!-krzyknęłam i poszłam do kuchni
Niall stał przy torbach ze smutną miną.
-Ej!Co jest?-zapytałam i podeszłam do niego
-Gdzie moje żelki?-zapytał
-A.....żelki powiadasz.-zaczęłam się śmiać
-Gdzie...one...są?!
-Nie wiem.
-Czemu się śmiejesz?-powiedział ze smutną miną
-Oj już....Masz.
Wyjęłam zza pleców paczkę żelek.
-Oszukiwałaś!-krzyknął i pobiegł z żelkami do salonu.
Zrobiłaś naleśniki i zawołałaś wszystkich na obiad
-Wygląda pysznie.
-Smacznego.-powiedziałam i wszyscy zaczęli jeść.
-Smakowało?-zapytałam po zjedzonym posiłku.
-Było pyszne!-krzyknął Niall i mnie przytulił
-Ale.......-dodał
-Ale?-zapytałam
-Jest jeszcze trochę?
-Hmh......jasne :)
Wzięłam talerz chłopaka i włożyłam mu jeszcze 2 naleśniki.
-Starczy?-zapytałam
-Tak :) -uśmiechnął się i kończył jeść.
______________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
I jak?Podoba się?Mam nadzieję.Starałam się szybko dodać ponieważ pierwsze części dodawałam rzadko.Kiedy chcecie następny?
-Weronika:)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 4:Thank you!♥ :'')

Rzuciłam ostatnie spojrzenie na 'mój były' dom i poszłam przed siebie. Nie wiedziałam , gdzie mam iść. Przeszłam obok domu chłopaków i usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry`ego,Louis`a,Liam`a,Zayn`a,Niall`a i moją BFF.
-Amelka-powiedziała Jesy i mnie przytuliła
Cały czas płakałam.
-Będzie dobrze.-powiedziała
-Nie poradzę sobie.
Byłam załamana. Pierwszy raz tak się z nimi pokłóciłam.
-Poradzisz.-odpowiedziała
-Jak?-zapytałam
Spojrzałam po kolei na wszystkich.
-Wprowadzisz się do nas.-powiedział Harry
-Do was? Nie!
-Amelka!-przyjaciółka rzuciła mi złowrogie spojrzenie
-No co? Nie chcę. Nawet was nie znam.
-Poznasz :)-uśmiechnął się Harry
-No......ale tylko na jakiś czas.Później znajdę coś da siebie.-szybko dopowiedziałam
-Możesz zostać ile chcesz.-powiedział Louis
-Dziękuje.
Przytuliłam wszystkich.
-Nie masz za co.-uśmiechnęli się
-Ale pamiętajcie.Nie mam do was jeszcze 100% zaufania.Muszę was poznać.Ja tak szybko nie przyzwyczajam się do ludzi.-dodałam
-Do nas się przyzwyczaisz.-Niall się uśmiechnął
-Zobaczymy.
Weszliśmy do ich domu.Był piękny i o wiele większy od mojego.Zobaczyłam w kącie czyjąś walizkę.
-Widzę , że nie jestem sama-wskazałam na nią
-To moja walizka.-powiedziała Jesy
-CO?!                
-Też się wprowadzam.-odpowiedziała uśmiechnięta
Rzuciłam się na nią i mocno przytuliłam. W końcu będziemy razem mieszkać. to było nasze marzenie. Puściłam przyjaciółkę i spojrzałam na chłopaków. Patrzyli się na nas.
-Co tak się patrzycie?-rzuciłam
-Nie nic.-odpowiedział Zayn
-Chcecie coś do picia?-zapytał Harry
-Jasne :)-uśmiechnęłam się do chłopaka
-Sok?-zapytał
-Jabłkowy jeśli macie.-odpowiedziałam
-Mamy,mamy :)
Usiedliśmy na kanapie w salonie.
-Może pokażemy wam pokoje?-zapytał Liam
-Możecie pokazać to się rozpakujemy-odpowiedziała Jesy
Poszłyśmy za chłopakami.
-To twój pokój Jesy.-uśmiechnął się do niej Niall
-To idę się rozpakować :) -odpowiedziała
Niall poszedł jej pomóc.
-A to twój pokój Amelka :) -powiedział Harry
Weszłam do pięknego i gigantycznego pokoju.
-WOW.
Tylko tyle zdołałam powiedzieć.Był on podzielony na dwie części.Wyglądał tak...


-Podoba się?-zapytał Harry
-Ty się jeszcze pytasz?!-wykrzyczałam
Chłopak się uśmiechnął.
-Dziękuję za wszystko.
Mocno przytuliłam chłopaka. Łezka spłynęła mi po policzku. Chłopak starł ją kciukiem.
-Czemu płaczesz?Nie płacz mała.
Uśmiechnęłam się do niego.
-Tyle dla mnie robicie.Przecież prawie się nie znamy.
-Mamy dużo czasu żeby się poznać.
Wciąż tkwiliśmy w objęciach.
-Nie przeszkadzamy?
Usłyszałam głos za nami. Oderwaliśmy się od siebie. Przy drzwiach sali chłopcy i Jesy.
-Nie.-odpowiedziałam cicho spuszczając głowę.
-Coś się stało?-zapytała Jesy i do mnie podeszła
-Wszystko dobrze.....-uśmiechnęłam się do niej , lecz w myślach zadałam sobie pytanie. 'On mnie naprawdę lubi?'
_______________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
I jak?Podoba się?Wiem krótki..... :c Mam nadzieje , ze nie popełniłam błędu. Ten rozdział dedykuję osobie anonimowej , która już kilka razy zwracała mi uwagę za moje błędy. Dzięki temu staram się ich więcej nie popełniać. Dziękuje ♥♥
-Weronika :)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 3:I hate my family!

Wyrwałam się za snu i podskoczyłam na łóżku. Ktoś dobijał się do domu. Na zegarku cyfry wskazywały godzinę 03.30. Kto chce coś o tej porze. Wstałam i podeszłam do drzwi. Zdziwiłam się , bo było zimno , a przed drzwiami stał jak zdążyłam się niedawno dowiedzieć chłopak o imieniu Harry.
-Co ty tu robisz?-zapytałam zaspanym głosem
-Ja.....no.....Nikogo nie ma w domu. Nie mam się gdzie podziać. - odpowiedział
-I dlatego przychodzisz do mnie? A gdzie reszta twoich kolegów?
- Oni są na imprezie i nie mam klucza do domu.
-I?
-Mogę u ciebie zostać?-zapytał
-Chyba cię głowa boli......-odpowiedziałam i chciałaś zamknąć drzwi , ale chłopak przytrzymał je nogą.
-Ej no.....idź sobie!-krzyknęłam
-Proszę.
Chłopak zrobił słodkie oczka , którymi patrzył prosto na moje.
-Jutro rano się wynosisz.
Wpuściłam chłopaka do środka. Z szafy wyjęłam czystą pościel i rzuciłam są na kanapę.
-Masz pościel. Śpisz tu. -powiedziałam
-Dziękuję.-chłopak uśmiechnął się do mnie
Chciałam wrócić do swojego pokoju , gdy Harry nagle zapytał.
-A gdzie twoi rodzice?
Łezka zakręciła mi się w oku.
-Nie wiem.
-Nie wiesz gdzie są twoi rodzice?-znowu zapytał
-Nie! Czy to takie ważne?!-zdenerwowałam się
Wstałam i wyszłam z pokoju. Usłyszałam , że chłopak dodał ciche przepraszam.
Rano wstałam o 10. Poczułam zapach dobiegający z kuchni. Zadałam sobie pytanie 'Rodzice wrócili , czy Harry jeszcze nie poszedł?' Zeszłam cicho po schodach. Weszłam do kuchni i zobaczyłam jak Harry przerzuca naleśnika na patelni.
-Co tu robisz?-zapytałam
Chłopak uśmiechnął się do mnie.
-Naleśniki.-odpowiedział
-Miało cię tu nie być.
-To podziękowanie za to , że pozwoliłaś mi zostać. Siadaj. Wkładam naleśniki.
Wskazał ręką na krzesło. Posłusznie wykonałam jego prośbę. Chłopak podał mi talerz z kilkoma naleśnikami , a sam usiadł z talerzem obok mnie. Gdy kończyłam jeść usłyszałam pukanie do drzwi. Poderwałam się z krzesła i poszłam otworzyć. Przed drzwiami stała Jesy z......czekaj.....Oni mi się nawet nie przedstawili. Koledzy Harry`ego.
-No hej!-powiedziała Jesy
-Hej!-odpowiedziałam i ją przytuliłam
-Cześć!-powiedzieli chłopcy
-Jest Harry?-dodał........blondas
-Tak. Wejdźcie.-wskazałam ręką kuchnie
Wszyscy powędrowaliśmy do Harry`ego.
-Tu jesteś!-krzyknął......chłopak w czerwonych spodniach
-Nie miałem kluczy.-odpowiedział Harry i wzruszył ramionami
-A no tak.-dodał inny i się uśmiechnął
-Jestem Louis!-krzyknął do ciebie jeden z chłopaków , a potem reszta ci się przedstawiła
-Amelia.-odpowiedziałam
-Ej ja też chcę naleśnika!-krzyknął Niall
-Są jeszcze....Zjesz i już was nie ma-powiedziałam
Usłyszałam przekręcany klucz w drzwiach i już wiedziałam , że szykuje się kolejna kłótnia z rodzicami.
-No i zaraz się zacznie-powiedziałam cicho pod nosem i zrobiłam smutną minę
Do kuchni weszli rodzice.
-Co oni tu robią!?-krzyknął tata i wskazał na chłopaków
-Już wychodzą. To tylko nowi sąsiedzi.
-Tak?! Sprowadzasz sobie jakiś chłopaków do domu pod nasza nieobecność?!-krzyknęła mama
-Was nigdy nie ma!!-wkurzyłam się
Waszą kłótnie obserwowali chłopcy i Jesy.
-Ciesz się , że masz dom i pieniądze!-krzyknął ojciec
-Wolała bym być biedna i nie mieć domu , ale mieć rodziców , którzy mnie kochają!
-To idź na ulice i znajdź sobie lepszych rodziców! Jesteś niewdzięczna!-krzyknęła mama
-I tak zrobię! Wyprowadzam się! :'( -krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Osunęłam się na drzwiach i zaczęłam płakać. Dlaczego mam takich rodziców? Dlaczego mnie nie kochają? Zadawałam sobie tysiące pytać. Spakowałam się w walizkę i zeszłam na dół po schodach. Na dole nie było już ani Jesy , ani chłopaków. Wygonili ich. Rodzice siedzieli w salonie i o czymś rozmawiali. Przerwałam im to. Popatrzyli się na mnie.
-Wyprowadzam się.
-Ciekawe , gdzie pójdziesz?-zapytała mama i się uśmiechnęła
-Jak najdalej od was.-powiedziałam
Podniosłam swoją walizkę i wyszłam przed dom.
-Gdzie ja teraz pójdę? Co ze mną będzie? -powiedziałam sama do siebie i wyszłam z 'mojej' posesji.
________________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Wiem , wiem. Długo czekaliście. Napisałam już dla czego. Ten rozdział jest krótki , ale przynajmniej podoba się wam? Mam nadzieje. Nie macie focha nie? ♥ Kocham was ♥
-Weronika:)